niedziela, 21 października 2007

Trip to Opole [OZPT]

Opole Trip


Dnia 20.10.2007 FYM, a raczej ja i Jaskół wybraliśmy się do Opola na zakończenie sezonu 2007. Pociąg mieliśmy o 9 więc daliśmy rade się wyspać (oczywiście osobno;p) i stawić się na dworzec PKP. Był to póki co nasz najdroższy wyjazd ponieważ za same bilety daliśmy ponad 30zł.
Ruszyliśmy pociągiem pośpiesznym który jechał wolniej (dosłownie) niż osobowy, tylko czasami lekko przyspieszał. Po drodze wymieniłem się z Zix'em (pk Quiver) paroma sms'ami, oraz podziwialiśmy powoli wychodzące słonce. Około godziny 11 dotarliśmy do Opola gdzie odebrał nas wyżej wymieniony Zix. Doprowadził nas do Plac Wolności (PW) - było to główne miejsce spotkanie w tym że zlocie.

Do godziny 12 wszyscy flipowali na placu, potem usłyszeliśmy przemówienie, a raczej dwa przemówienia Monczala po czym poszliśmy dalej na jakiś plac zabaw gdzie nie było zbyt dużo możliwości... Jaskól robił planche na dosyć szerokich rurkach od huśtawki, a ja męczyłem tic tac'ka od drzewa na pewien murek.

Następnie, z tego co pamiętam udaliśmy sie na jakiś teren szkoły, czy coś;p Tam spotkałem dosyć wysoką ściankę która mnie niestety pokonała ale to nic, wrócę tam i ją zdobędę;]
Tam też miał odbyć się trening siłowy ale tak na prawdę nie wiem dlaczego sie nie odbył, w końcu deszcze nie przeszkadza przy siłówce. Sam często trenuje siłę w deszczu i nigdy mi to nie przeszkadzało. No ale cóż, nie będę się kłócił (chyba;p). Wszyscy uciekli na parking gdzie Jaskół męczył cata na dość niski murek, ale ponieważ jest za długi nie dał rady schować nóg - zjeżdżały mu do ziemi. Tutaj też wydarzył sie pewien incydent. Pewna grupa ludzi nie zachowywała się zbyt kulturalnie i kiedy przyszedł ochroniarz w celach pokojowych - uspokoić towarzystwo, ludzie ci zaczęli na niego najeżdżać, obrażać. W Częstochowie byłoby to nie do pomyślenia ponieważ zniszczyłoby to wszystko co dla tego miasta robie ja i jeszcze wiele innych osób. Przez takie zachowanie Parkour jest traktowany jako wandalizm, a my, prawdziwi tracurs jak chuligani. Rzucanie dziwnymi "petradami" które niepotrzebnie sie paliły itp też nie przemawiały zbyt ciekawie...

Następna droga to Katedra gdzie pomodliliśmy się za dusze osób które straciły życie przez 3run i parkour. Nie powiem, była to jednocześnie miłe i poważne. Potem odśpiewanie "100lat" młodej parze która była dosyć zaskoczona że tylu młodych ludzi zaczęło jednocześnie śpiewać:).
Panna młoda miała gest i dała grupie pudełko z cukierkami ale 3/4 towarzystwa zachowało się jak niedokarmiane i wszyscy się rzucili na opakowanie, ale cóz, nie przyjechaliśmy jeść tylko trenować. No właśnie - trenować. Po deszczy wszystko było mokre i nie dało się zbytnio skakać. Potem przeszliśmy obok szkoły Monczala co zbytnio go nie uszczęśliwiło;p.

Kolejny przystanek - skatepark. Sk8 PK ;p z prawdziwego zdarzenia, graffiti, syf, ogólnie bardzo fajny, szkoda tylko ze było tak mokro... Do tego duże, drewniane palety na których można zmieniać odległość, trenować wiele technik ale tak jak napisałem, deszcz nam na to nie pozwolił.

Następny przystanek - PK land. Duża ilość murków które dawały ogromne możliwości ale oczywiście było mokro po deszczy... Szliśmy dalej i miałem nieodparte wrażenie że znajduje sie na jednej z dzielnic Częstochowy, a dokładnie - na Północy. Wszystko było tak cholernie podobne że zaliczyłem totalną schize;p W tym momencie w moich oczach pojawiły się niezauważalne łzy, łzy szczęścia - oczom mym ukazały sie najwspanialsze schody jakie kiedykolwiek widziałem. Oczywiście pierwsze co zrobiłem to je zaliczyłem, po drodze niezauważając kawałków szkła, byłem nią tak zafascynowany ze nie czułem bólu XD Kolejny szok, wiele osób nie miało pojęcia o treningach siłowy ponieważ pytali się Jaskóła co ja robie, a przecież schodki to podstawowe ćwiczenie siłowe, szkoda. Z góry tej góry (XD) widać było na prawdę wspaniała panoramę miasta (może nie jakąś wielką ale było ładnie). Potem udaliśmy się z Jaskółem na piaski gdzie troszkę poflipowaliśmy. Gratulacja należą mu się za próbę reverse side'a w teranie chociaż dokręcił tylko na kolana ale sam fakt - gratulacje. Potem udaliśmy się do sklepu gdzie kupiliśmy sobie picie. Potem znowu powrót na pk land i tu była chwila w której się zawiodłem... "Zlot na który położy cią nacisk na PK" (a było już sucho), a na trening pk udałem się tylko ja, Jaskół, Zix, Żołnierz i Avgan, a reszta ludu (a było tego sporo) poszła tylko i wyłącznie pokręcić salta odłączając się od nas.

Potem PG1, bardzo fajna miejscówka. Caty, precki, tic tac'ki - można powiedzieć raj;) Zmontowaliśmy na szybko akcje Jaskółce i poszliśmy dalej. Kolejny przystanek - fontanna. Aczkolwiek fajniej niż na samej fontannie było obok. Fajny tic tac to cat. W pewnym momencie wyszedł ochroniarz, a raczej gość z recepcji i poprosił nas o posprzątanie śmieci z pewnego miejsca ( a już myśleliśmy że nas opieprzy;p), potem minęli nas policjanci, jednak gość z recepcji nas szybko wytłumaczył że my tu tylko sprzątamy, a to czy skaczemy to mu wisi XD.

Potem murki przy ul. Ozimskiej czyli PG5. Bardzo fajny kk2prec. Tez szybko zmontowałem akcje Jaskółowi z czego byłem bardzo zadowolony (praca kamery;]) . Potem Ślimak. Miejsce w którym FYM siał zniszczenie (dosłownie;p). Na swoim koncie mamy ułamany murek oraz rozwalony kanał burzowy XD. Kto zrypał obydwie rzeczy? - tak! Jaskół;p
Najpierw lecąc cat'em na murek złamał kawałek kciukami, następnie robiąc precka na kanał, po wylądowaniu zaczął odsuwać się wraz z nim;p Potem Q pokazało nam swojego gap jump'a. A skok ten był tragiczny (ale pozytywnie). Avgan skakał z dachu na dach, a przy końcówce wyglądało to tak jakby miał nie dolecieć XD Potem zostaliśmy odprowadzeni na stacja i kiedy powiedzieliśmy że sobie poradzimy i mogą już iść, zgubliliśmy sie na peronach. Nasz, czyli 4 był w tak dziwnym miejscu że choler go wie kto go projektował;p W drodze powrotnej mieliśmy zabawę z oknem, oraz wkręcaniem Trzmiela. Jako bonus dostaliśmy ulotkę z książkami religijnymi XD


PODSUMOWANIE:
PLUSY:
+ miło spotkać ciekawych ludzi
+ zawsze większe doświadczenie
+ ZAJEBISTE SCHODY!! XD
+ rozpierducha Jaskóła na Ślimaku XD


MINUSY:
- zachowanie ludz
- jak można palić na zlocie PK??
- szkoda że ludzie sie od nas odłączyli i poszli na tren akro
- brak organizacji (planu alternatywnego w wypadku deszczu)
- czemu w końcu nie zrobiono siłówki? w końcu ludzie nie są z cukru i taki deszcz by im nic nie zrobił
- pogoda
- brak samozaparcia






2 komentarze:

zix pisze...

xP. Widzisz, tak to właśnie jest u nas w Opolu, jamakaszerki jak nigdzie... Dlatego zlot musieliśmy dokończyć w 5-ciu. Ale mam nadzieje, że nie było tak tragicznie :)... Pozdrawiam i zapraszam ponownie w kwietniu :)...

orfenia pisze...

Coście zrobili ?! Ślimaka rozwalili ?! No nie ! ta zniewaga krwi wymaga ! policzymy się wiosną na waszym terenie !